
Ostatni mecz Polek na mistrzostwach Europy w Szwecji, mimo że przegrany, mógł kibicom wynagrodzić dwa poprzednie spotkania z Francją i Holandią. Nasze reprezentantki uległy Niemkom 22:23, ale walczyły jak lwice do ostatniego gwizdka, wcześniej dwukrotnie odrabiając kilka bramek straty.
Gdy w pierwszej połowie Niemki prowadziły już 9:4, wydawało się, że nie będzie to dobre pożegnanie z turniejem w wykonaniu Polek. Ku niezadowoleniu kibiców szykował nam się bowiem kolejny pogrom. Wtedy jednak zawodniczki Leszka Krowickiego pokazały charakter i ogromną ambicję.
Przed przerwą zmniejszyły straty do dwóch trafień i mimo że po zmianie stron Niemki ponownie osiągnęły cztery bramki przewagi, nasze zawodniczki nie dały się zdominować. Co prawda ich pościg trwał bardzo długo, ale w końcu dopięły swego. W 55 min wyszły wreszcie na prowadzenie. Końcówka spotkania była niezwykle zacięta, a szczęście minimalnie bardziej sprzyjało Niemkom, które ostatecznie odniosły triumf. Płacz naszych zawodniczek po ostatniej syrenie mówił wszystko; zostawiły na boisku serce i wszystkie siły. Niestety nie udało się odnieść sukcesu, jednak za charakter który pokazała nasza reprezentacja, należą się jej brawa!
- Dziewczynom należy się ogromny szacunek, że po dwóch przegranych meczach postawiły Niemkom tak trudne warunki. Były dzisiaj agresywne, zdeterminowane i taką postawą zasługiwały na zwycięstwo - przekonuje rozgrywająca MKS Selgros Iwona Niedźwiedź. - W mojej opinii opuszczamy Szwecję z honorem. Tak walczącą drużynę, jak dzisiaj chcielibyśmy oglądać zawsze! - dodaje.