
Dziewiąty mecz ligowy i dziewiąta wygrana naszej drużyny.
Nie sprawdziły się przedmeczowe prognozy, wedle których wrocławianki miały bardzo wysoko zawiesić poprzeczkę wicemistrzyniom Polski. Owszem, w pierwszej odsłonie podopieczne Marka Karpińskiego spisywały się nieźle, ale i wtedy były zwykle bezradne wobec bardzo dobrze dysponowanych Anny Baranowskiej i Kristiny Repelewskiej.Ta ostatnia w 15.minucie popisała się slalomem przez ponad pół boiska godnym najlepszych piłkarek Europy. Jaka więc szkoda, że Białorusinka z polskim paszportem doznała złamania nosa w drugiej połowie spotkania i środowy wieczór spędzi w szpitalu. Po zmianie stron nie było już żadnych wątpliwości, która drużyna zwycięży. Znakomicie broniła Weronika Gawlik, skutecznie z koła rzucała Edyta Danielczuk, popisująca się również wieloma blokami w defensywie. SPR wygrało nawet okres gry w podwójnym osłabieniu liczebnym, odzyskując chyba zaufanie kibiców, wyraźnie zawiedzionych niepowodzeniem w Pucharze EHF. To zaufanie jest fundamentalne, bo już w najbliższą sobotę o godzinie 18.00 prestiżowy mecz z Vistalem Gdynia, który dziś przegrał 22:24 z Zagłębiem Lubin.
- Wrocław nie był łatwym przeciwnikiem, właśnie ze względu na preferowaną wysoką obronę, której nie lubimy – powiedziała tuż po meczu Kristina Repelewska. Kapitan zespołu, Małgorzata Majerek dodała jednak, że AZS AWF nie zaskoczył niczym naszej drużyny, przyznając uczciwie, że SPR znów nie ustrzegło się błędów.
SPR Lublin – AZS AWF Gardinia Wrocław 34:22 (16:12)
SPR: Baranowska, Gawlik – Repelewska 7, Kocela 7, Danielczuk 6, Nestsiaruk 4, Wojtas 3, Majerek 3, Rola 1, Wojdat 1, Figiel 1, Stasiak 1, Mihdaliova
AZS AWF: Słota, Boczkowska, Olejnik – Żakowska 5, Pietras 3, Wynnyk 3, Łukasik 2, Perek 2, Wiertelak 2, Grądowa 1, Wesołowska 1, Rupp 1, Król 1, Tracz 1
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf
Kary: SPR - 8 minut, AZS AWF - 4 minuty